biegająca bio mama

BOB Britax vs Thule Chariot –

Zaczynam pewnie troszkę od tyłu, bo najpierw powinien ukazać się post merytoryczny, ale nie wiecie jednej rzeczy o blogowaniu, a mianowicie tego że posty merytoryczne zajmują na prawdę dużo czasu. Jedno to są moje odczucia doświadczenie, a drugie to wrzucić Wam porządną dawkę konstruktywnych informacji na temat przyczepek i wózków.

Dlatego zacznę od odpowiedzi na Wasze pytania, bo nie ma co ukrywać to Was interesuje najbardziej. Co więcej, łatwiej jest na nie odpowiadać. Rozgośćcie się i wysłuchajcie co Was dręczy, nurtuje i jakie macie oczekiwania jeśli chodzi o bieganie z wózkiem i przyczepką.

DSC_0176 2

1. Ciekawa jestem jak się biega z przyczepką, jakie plusy i minusy vs wózek.

Tutaj można na prawdę dużo napisać. Nie umiem stwierdzić co jest minusem a co plusem bo każda różnica ma swoje za i przeciw, dlatego pozostawiam Wam decyzję co uważacie za pozytywną różnicę a co za negatywną. Ja Wam opiszę różnice w najbardziej obiektywny sposób jaki potrafię.

Pierwsza różnica to wielkość, przyczepka jest prawie dwa razy szersza, oczywiście pisze o modelu 2-osobowym bo taki mamy. Są przyczepki jednoosobowe, które gabarytami jeśli chodzi o szerokość nieznacznie się różnią od wózków biegowych. Szerokość podwójnej przyczepki utrudnia trochę bieganie w terenie, bo nie zawsze mieści się na ścieżkach. Z drugiej strony mieści dwójkę dzieci, więc jakby nie patrzeć coś za coś!

edf

Nie ma amortyzacji, tzn nasz model nie ma. Oczywiście na rynku większośc nowych modeli ma już całkiem fajną amortyzację, ale za tym idzie cena. Brak amortyzacji sprawia, że dzieciaki trochę bardziej mogą odczuwać nierówności  w terenie niż w standardowym biegowym wózku. My się tego baliśmy najbardziej bo nie ma co ukrywać mieszkamy na wsi i dużo na wsiach przebywamy. Po roku używania stwierdzam, że nie jest ona konieczna. Pewnie, że jadąc rowerem po leśnych ścieżkach musicie trochę zwolnić, ale uwierzcie mi że jadąc z przyczepką i tak i tak będziecie zwalniać. w przypadku prędkości jakie osiąga się przy bieganiu z przyczepką, amortyzacja jest zbędna. Maluchami w środku telepie co najwyżej tak jak w samochodzie a wyboistej drodze. Mówię tutaj oczywiście o dzieciach które siedzą w przyczepce. Dziecko które jest w hamaku przeznaczonym dla niemowlaka (my woziliśmy naszego Stasia od około 2-3 miesiąca życia, był duży i dlatego się zdecydowaliśmy) nie odczuwa żadnych wstrząsów, bo hamak działa lepiej niż mechaniczna amortyzacja.

26757762_1550936821685581_438273795724040954_o

Nie ma pozycji leżącej. I tu znowu wrócę do naszego modelu. Nasz model nie ma opcji leżenia, oczywiście na rynku są takie modele co mają wszystko ale niestety kosztują też wszystkie oszczędności, dlatego my zdecydowaliśmy się na coś dobrej firmy, ale nie do końca najlepszy model, który kosztuje dużo więcej. Pomimo że nie mam opcji leżenia, plecki dziecka układają się tak czy siak pod kątem (no chyba że zapakujecie kieszeń z tyłu na podręczne bagaże do pełna, wtedy wszystko co jest pod ich pleckami może wypychać ich do przodu zmieniając pozycję na bardziej pionową). Przy paru bambetlach w kieszeni kąt nachylenia ciała dziecka jest taki, że nawet gdy zasną nie opada im główka jak na przykład w niektórych fotelikach samochodowych.

Przyczepka jest cięższa, pchamy więc więcej kilogramów, ale ma środek ciężkości osadzony dużo niżej niż wózek i UWAGA !!! Mi osobiście z przyczepką biega się lżej! Tak nie myślałam że kiedykolwiek to powiem czy napiszę, ale nawet jak biegam sama ze Stasiem, to pakuje go do przyczepki a nie do wózka. Nie do mojego IRONAMANA 🙁 Nie odpowiem Wam na pytanie jak to się ma przy większych prędkościach, bo myślę że do biegania szybkiego nadal zostałabym przy IRONMANIE. Przyczepka jest ekstra, ale do moich codziennych treningów.

edf

Kolejny plus na rzecz przyczepki to tylna oś która jest ruchoma. I tutaj nie wiem czy potocznym językiem Wam to wytłumaczę, ale w przypadku naszego modelu Chariot Chetah Thule, tylna oś przyczepki wraz z kołami może pochylać się w prawo lub lewo, co sprawia że przyczepki dobrze trzymają się podłoża przy dużych prędkościach na rowerze, a w przypadku biegania bardzo ułatwia skręcanie. Łatwiej się nią manewruje, ponieważ pochylenie tylnej osi w jedną lub drugą stronę pomaga skręcanie w przeciwnym kierunku.

Osłonki, to wielki plus wszystko w naszym Thule jest pod ręka, integralnie zmontowane do korpusu przyczepki. Używasz tego czego potrzebujesz w danej chwili, a w przypadku biegania w wietrze, jeśli zamontujesz moskitierę i osłonkę przeciwdeszczową biegnie się znaczniej luźniej, a dziecku wiatr nie wieje w twarz.

2. Ja chętnie zasięgnę wszelkich informacji o bieganiu z przyczepką! 🙂 Aktualnie, tymczasowo biegam z czteromiesięczną córka prawie biegowym Britaxem. A jak wiadomo prawie robi wielką różnicę 😉 Z racji tego, że ja biegam, tatuś jeździ na rowerze, a wspólnie uwielbiamy dalekie i bliskie wyprawy rowerowe, nosimy się z zamiarem kupna na wiosnę przyczepki rowerowej z funkcją wózka biegowego. Myśleliśmy o Thule lub Nordic CAB-ie. O ile na dalsze, wielodniowe wyprawy przyczepka będzie z pewnością niezastąpiona, o tyle zastanawiam się jak sprawa się ma z codziennymi przebieżkami w realiach miejskich. Czy jest jakaś duża różnica w bieganiu z wózkiem, a z przyczepką? Co lepsze na miejskich ścieżkach? Czym łatwiej manewrować? Co ma znaczenie w wyborze dobrego sprzętu? Jakieś inne rady?

Co do realiów miejskich to wszystko zależy od szerokości twoich biegowych ścieżek. Pytanie tez czy kupujecie przyczepkę 1 osobową, czy dwu ?? Jeżeli jedną to myślę, że jest podobnej wielkości do wszystkich wózków biegowych, a tka jka pisałam wyżej łatwiej się nią manewruje. Oczywiście nie polecam przyczepki jako jedyny wózek. Ponieważ wejście z nią do restauracji, czy innych obiektów użytku publicznego jest raczej niemożliwe :p

Co do różnic odpowiedziałam na nie wszystkie w pytaniu powyżej, czym łatwiej manewrować też patrz wyżej 🙂 ↑

Co lepsze na miejskie ścieżki?? Myślę, że nie odczujesz dużej różnicy w przypadków wózka, czy przyczepki jeśli chodzi o gabaryty, a przyczepka jest zdecydowanie bardziej funkcjonalna. Więcej pomieści, więcej można zabrać ze sobą, wszystko jest pod ręką itp.

Myślę, że firma robi duża różnicę. Oglądaliśmy rożne przyczepki na targach rowerowych w Kielcach. Thule mam wrażenie, że jest na prawdę przemyślana w każdym detalu. Używając tej przyczepki przez rok, a podkreślam że nasz model to dosyć stary model, a teraz są jeszcze dużo ciekawsze i ulepszone modele, nie mam do niej żadnych zastrzeżeń. NAPRAWDĘ, a ja ZAWSZE mam jakieś zastrzeżenia. CO do wyboru sprzętu to jeżeli macie budżet taki żeby wybrać przyczepkę z rozkładanym siedziskiem to skusiłabym się na to i na amortyzację, ale tą w drugiej kolejności. Wtedy na prawdę dzieciaki będą mogły spędzać w przyczepce całe dnie 🙂Przemyślcie dobrze zakup. Może lepiej kupić wyższy model ale używany, niż oszczędzić na dodatkowych akcesoriach, funkcjach a mieć nówkę sztukę?! My kupiliśmy swoją przyczepkę w MAŁYGULIWER.PL, przyczepka była używana, ale tak zadbana że miałam wrażenie jak do nas przyszła, że jest nowa 🙂

edf

3. jak to zrobić, żeby dzieciaki przez JAKAŚ godzinę chciały tam siedzieć? I czy nadaje się tylko do jazdy po w miarę równej nawierzchni?

DRUGA Z WAS: I mnie naprawdę nurtuje jak te dzieciaki się tam mieszczą i nie pozabijają

SYSTEMATYCZNOŚĆ!!!! i jeszcze raz SYSTEMATYCZNOŚĆ. Do wszystkiego można dzieci przyzwyczaić, potrzeba na to czasu i systematyczności. Pewnie że im starsze tym trudniej żeby usiedziało, ale my nawet ostatnio z 3 letnią Zosią i z małym Staśkiem poszliśmy biegać na dobrą godzinę. Było milion pytań kiedy będziemy w domku, ale dało się ją przegadać i zainteresować czymś. Na pewno trzeba zacząć powoli, czyli od krótszych dystansów. Tak żeby dzieciaki nie kojarzyły tego z katorgą. Fajnie też to połączyć z rożnymi wypadami, dla nich przyjemnymi, na plac zabaw itp. Tak żeby się przyzwyczajały do przyczepki. Jeżeli dzieciaki są w takim samym/przybliżonym wieku można ogarnąć im jakąś grę do środka która będą mogli się zająć, wszystko to co działa na Wasze dzieciaki w podróży w samochodzie!

27788701_1571268559652407_4760765145870695612_o

Ja zawsze zabieram całą masę smakołyków dla nich. Owoce pokrojone w małe plasterki, tak żeby dłuuuugo jadły 🙂 Albo suszone owoce które też zajmują dużo czasu. Rodzynki, żurawina, czasami daktyle, ale te są na duże i za szybko je konsumują. Coś co jest małe i potrzeba czasu żeby to jeść. Mój Rafał wziął kiedyś przenośny głośnik i puszczał Zosi rożne piosenki w środku tak żeby się nie nudziła.

Czy tylko po asfalcie ?? Pewnie że NIE. Aczkolwiek jest łatwiej, bo przyczepka jeździ lżej po asfalcie. My biegamy i tu i tu. Mieszkamy na wsi więc bardzo dużo spędzamy czasu na leśnych ścieżkach. Duże pompowane koła to zaleta przyczepek, bez problemowo pcha się je na twardych piaszczystych ścieżkach. Ja biegałam też dosyć dużo po śniegu. W przypadku zasp nie ma co ukrywać było ciężko pchać, nie dało się biegać ale na ścieżkach gdzie śnieg jest utwardzony biegało się bez problemu. W błocie też się da! Wiadomo, że im bardziej grząski teren tym trudniej, ale dzięki dużym kołom zarówno wózki biegowe jak i przyczepki na prawdę radzą sobie w super w każdym terenie.

edf

4. Nie wiem czy planujesz omawiać konkretne modele np. Thule, ale jakbyś się odniosła do rozpiętości cenowej ( od 1,5k do 6k!), choćby z czego to wynika?

Amortyzacja, rozkładane siedzisko i dodatkowe akcesoria. Często te najdroższe modele różnią się tylko tym np. że mają więcej akcesoriów w cenie, czyli zestaw do biegania, roweru i spacerowy z małymi kółkami na przykład.

Największa różnica cenowa jest w przypadku modeli z amortyzacją i bez. Co do plusów i minusów, spójrzcie na odpowiedzi przy pierwszym pytaniu i sami zdecydujcie co wolicie.

Druga opcja to rozkładane siedzisko, dla mnie na prawdę fajna sprawa. Dzieci śpią sobie wygodnie, a niema co ukrywać większość maluchów przy takim kołysaniu zawsze zasypia!

Kolejna sprawa to akcesoria typu blendy, moskitiery, osłonki przeciwdeszczowe, zintegrowane bagażniki (jak na przykład w przypadku nowych Thule Cross i SPORT) no i detale typu wielkość, waga i materiały użyte. Ale o tym musicie czytać bo nie znam specyfikacji każdego modelu. Co do firmy Thule szczerze polecam, mają na prawdę przemyślany każdy detal. Inne firmy pewnie tez ale nie testowałam więc nie podpowiem co i jak.

selfp

Jedna z Was pisze: „Jak bylam w ciazy marzyl mi sie BOB Ironman. Teraz mam wspaniala przyczepke Chariota i jest super ? wozek wlasciwy mam 'prawiebiegowy’ (Mountain Buggy Jungle) i tak sobie mysle ze nawet jakby byl udoskonalony to nie chcialabym chyba biegac z tym z dzieckiem. Ale to tylko moje odczucia. Jakos nie zal mi BoBa przy przyczepce.”

Wiem, że to nie wszystkie Wasze pytania, ale po kolei. Nie chciałabym aby ten tekst był za długi, plus część z nich się powtarza i to co zawarłam w ym tekście powinno na prawdę Wam pomóc przy podejmowaniu decyzji!

Znajdziecie tu na prawdę sporo informacji, nie tylko praktycznych ale też merytorycznych.

IMG_20180323_235205_499

Do usłyszenia

Ola.

Leave a Comment

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Scroll to Top