biegająca bio mama

Author name: admin

Najlepsza jaglanka z świecie

To jest śniadanie mistrzów. I choć wrzuciłam Wam tu przepis na naszą ulubioną owsiankę, to ostatnimi czasy to króluje w mojej śniadaniowej misce. Jest to wersja dopracowana, w której starałam się dodać wszystko co dla nas ważne i wartościowe, podobnie jak w owsianie możecie zamieniać orzechy wedle własnych upodobań i potrzeb.  No to do dzieła! Składniki na szybką jaglankę na słodko: Sposób przyrządzenia słodkiej szybkiej jaglanki:  Rozpuszczamy masło, lub olej kokosowy na patelni. Wrzucamy orzechy i daktyle i delikatnie podsmażamy, na nie dużym ogniu tak żeby się nie przypaliły, ale delikatnie się podprażyły. Dodajemy nasiona chia, po niecałej minutce kasze jaglaną i posypujemy cynamonem. Całość przekładamy do miseczki, kroimy pół banana na plastry, a jabłko w kosteczkę ( ze skórką oczywiście 🙂 ). Pokrojone owoce wrzucamy do miseczki na jaglankę, dorzucamy sezonowe owoce i mamy pyszne śniadanie. Jeśli zależy Wam na kwasach omega 3, użyjcie orzechów włoskich. Jeśli na selenie wrzućcie do owsianki orzechy brazylijskie. Dla tych którzy potrzebują więcej żelaza, proponuję pestki dyni, czy orzechy nerkowca. Jeśli mamy problemy z cholesterolem wskazane są orzechy laskowe. Jeśli powielicie porcję możecie zrobić dla całej rodzinki, lub dla Waszych partnerów. Ci co potrzebują więcej kalorii mogą dołożyć łyżkę masła orzechowego, Ci co potrzebują białka niech dodadzą do niej pół jogurtu Skyr na przykład.  Jeśli potrzebujecie przepis na to jak idealnie ugotować kaszę jaglaną, to napiszcie mi w komentarzu! Smacznego! Ola.

Najlepsza jaglanka z świecie Read More »

owsianka przepis

Ulubiona owsianka z owocami sezonowymi

Owsianki jadamy na różne sposoby, często do tej podstawy dodaje różne przyprawy, czy inne suszone owoce które zmieniają delikatnie smak. Zimą królują u nas prażone jabłka z cynamonem zamiast sezonowych owoców. Jednak podstawę naszej owsianki zazwyczaj robię w ten sam sposób.  Nie wrzucam Wam tutaj dokładnych ilości, raczej proporcje jakie możecie zachować. Bo tak jak my pewnie niektórzy będą robili wersję dla 4 osób inni dla 2 a jeszcze inni dla głodomorów i będą potrzebować podwójnej porcji. Płatków dajcie na oko, resztę zresztą też możecie, ważne żeby były te składniki które Wam proponuję Składniki do naszej ulubionej OWSIANKI:  Przygotowanie naszej ulubionej OWSIANKI z sezonowymi owocami. Płatki, nasiona chia i rodzynki wrzucamy do rondelka, dodajemy mleko, tyle aby przykryły się się wszystkie składniki. Dodajemy kilka kropel ekstraktu w wanilii i garstkę owoców jagodowych, jeśli używacie truskawki pokrójcie je na mniejsze kawałeczki. Gotujemy na małym ogniu aż płatki zmiękną, ja to robię dosłownie 2 minutki, tak aby płatki były miękkie ale nie paćkowate. Z płatkami owsianymi jest taki myk, że im dłużej je gotujemy to mają one większy index glikemiczny, więc jeśli nie chcecie być od razu po śniadaniu głodni, bo cukier z bardzo miękkich płatków wystrzelił i równie szybciutko spadł, to warto jeść je „al dente” . Płatki owsiane zawierają kwas fitynowy który może wiązać metale ciężkie, które są nam niepotrzebne, ale też ogranicza wchłanianie chociażby żelaza z posiłku. Poza tym płatki najlepiej używać te najmniej przetworzone, czyli zwykłe a nie górskie czy błyskawiczne( chociaż i tak różne firmy różnie je nazywają i ciężko się w tym połapać), ponieważ zawierają więcej błonnika i witamin. Całość przekładam do miseczek do każdej wrzucam po kilka pokruszonych orzechów, lub dla dzieci łyżkę masła orzechowego, i sezonowe owoce. Zawsze lądują u nas banany, brzoskwinie, maliny świeże, borówki i tylko to co wpadnie wam do głowy. Fajnie jakby owoce zawierały dużo witaminy C, bo wtedy lepiej się wchłania żelazo zawarte w płatkach, czyli stawiamy na cytrusy, czy kiwi. Tak aby było ładnie i kolorowo. Opcjonalnie możecie dodać trochę przypraw typu cynamon, kardamon itp. Jeśli zależy Wam na kwasach omega 3, użyjcie orzechów włoskich. Jeśli na selenie wrzućcie do owsianki orzechy brazylijskie. Dla tych którzy potrzebują więcej żelaza, proponuję pestki dyni, czy orzechy nerkowca. Jeśli mamy problemy z cholesterolem wskazane są orzechy laskowe. Smacznego!  Dajce znać w komentarzach jakie są Wasze ulubione owsianki !? Ola.

Ulubiona owsianka z owocami sezonowymi Read More »

przepis lody

Wegańskie lody truskawkowe z 3 składników

Wiem, że już wieczór i tego przepisu od razu nie skosztujecie, ale wierząc na moje słowo i moich łakomczuchów są PYCHA ! Jestem lodożercą i choć pewnie wielu z Was nie uwierzy, to tak, uwielbiam zajadać się lodami. Jest to jedna z niewielu słodyczy które kupuje na mieście, jednak rzadko kiedy sięgam po lody z zamrażalki w sklepach spożywczych (aczkolwiek policzyłabym na placach jednej reki ile razy w te wakacje mi się to zdażyło). Jednak nie ma to jak lody w wafelku, najlepiej rzemieślnicze nakładane łopatką a nie łyżką do lodów, zrobione tylko z naturalnych składników.  Skoro cała moja rodzina wie, że uwielbiam lody i sama bardzo często robie je w domu. Zazwyczaj idę na łatwiznę i robie lody na bazie mrożonych bananów, ale te “śmietanowe” zawsze wygrają. Odkąd dostaliśmy od moich rodziców, na jakąś świąteczno-urodzinową okazję, maszynę do lodów, to zaczęła się produkcja też i takich. A ponieważ ograniczamy nabiał, krowi przede wszystkim, w naszej diecie to szukałam nie raz nie dwa razy alternatywy na tą zwykła słodką śmietankę.  I chyba w końcu znalazłam <3 Chcecie przepis ? 🙂  LODY WEGAŃSKIE TRUSKAWKOWE – 3 proste składniki.  Składniki:  Erytrol, można zamienić na ksylitol ( będzie bardziej kaloryczne ale równie zdrowe) miksujemy z truskawkami w blenderze przez niecałą minutę tak aby wszystko dobrze się zmiksowało. Dodajemy mleczko kokosowe i wanilię (opcjonalnie). Wszystko wlewamy do maszyny do lodów. My używamy ZULE, ale nie wiem czy ją polecam szczerze mówiąc. Najwięszkym plusem jest jej kolor -> JEST RÓŻOWA <3  Największym jej minusem jest wielkość. Lody robią się około 2-3h ale starcza ich na po 1 gałce na 4 domowników. Więc jeśli jest Was więcej to szukajcie czegoś większego.  Jak serwujemy takie wegańskie lody truskawkowe, z 3 prostych składników ?  Ja uwielbiam WAFLE do lodów, ale te rzadko kiedy można znaleźć z dobrym składem. Dlatego taka wersja rzadko u nas ma miejsce. Zazwyczaj serwujemy je w miseczkach posypane np wiórkami kokosowymi. Ja uwielbiam. Ale nie ma co ukrywać lody najlepiej smakują w wafelku kiedy rozpuszczone spływają po ręce, kiedy brudzimy nos, przekręcając głowę, by oblizać roztopione boki, kiedy wafelek zaczyna się rozmiękczać pod wpływem delikatnie roztopionych lodów.  CZY NIE MAM RACJI ? Poza tym nie radość dzieciaków na widok LODA w WAFELKU jest znacznie większa, niż na widok miseczki więc raz na jakiś czas polecam takie właśnie lody. Z niezdrowym waflem z LIDL-a <3 Koniecznie dajcie znać jak smakuje Was wegańska wersja lodów truskawkowych. I czy te 3 składniki są wystarczające ? Przyjmę też polecone firmy z waflami z dobrym składem. SMACZNEGO! Ola.

Wegańskie lody truskawkowe z 3 składników Read More »

Roślinne burgery z buraka

Dzisiaj na kolację serwuję Wam burgery z buraka. Odkąd w Polsce narodziła się kuchnia slow i burgery nabrały zupełnie innego znaczenia niż za czasów mojego dzieciństwa, uwielbiam je. W bułce, bez bułki, w picie z sosem, solo, lub hummusem, z kaszą czy frytkami z batatów. Pod każdą postacią! Można je wziąć ze sobą na weekendowy wypad, idealnie pakują się do pudełka, na lunch do pracy, tak samo pyszne są na zimno i na ciepło. Dzisiaj serwuje je Wam w wersji klasycznej, w postaci pysznego burgera w bułce, ale to właśnie ten buraczany kotlet jest kluczem do sukcesu! Składniki na “roślinne kotlety-burgery” z buraka, moje ulubione:  Składniki (na około 15 kotletów) :  Płatki owsiane mielimy na mąkę w blenderze. Przesypujemy do innej miski. Warto w przypadku burgerów roślinnych korzystać z thermomixa, blendera lub podobnego robota kuchennego, ponieważ ułatwi wam on pracę i burgery zrobicie w kilka chwil. Zatem buraczki kroimy na duże kawałki wrzucamy do kielicha, dodajemy fasolę, podprażony słonecznik, czosnek przeciśnięty przez praskę, cebulę pokrojoną na duże kawałki, poszatkowaną kolendrę sos sojowy, oliwę. Blendujemy wszystko, przez krótki czas, na niskich obrotach, tak aby wszystko się poszatkowało, ale nie zrobiła się z tego ciapa. Na koniec dodajemy jajko i zmielone płatki owsiane, można użyć mąki owsianej w zamian. Doprawiamy solą i pieprzem. I jeszcze raz blendujemy, mieszamy przez krótka chwilę.  Kotlety smażymy na patelni na maśle klarowany, oleju kokosowym, oliwie z oliwek. Ja prawie w ogóle nie używam tłuszczu do smażenia, ale jesli chcecie by były bardziej chrupiące, lub nasączone tłuszczykiem to niech Was poniesie fantazja. Smażymy kilka minut (2-3 min), na średnim ogniu. Możecie mieć wrażenie że burgery będą się rozpadać, ale gdy odparuje z nich woda podczas smażenia, będą zachowywać się zupełnie jak zwykłe kotlety. Przekładamy delikatnie na druga stronę i smażymy kolejną minutke na drugiej stronie.  Moje ulubione dodatki do roślinnych burgerów z buraka. Dodatki: Sos bazyliowy: Wszystkie składniki mieszam razem w miseczce, tak żeby powstał sos.  Przygotowanie moich ulubionych burgerów z buraka. Przekrojone na pół bułki podpiekam z serem w piekarniku. Na jedną połówkę kładę rukolę, sos bazyliowy, kotleta, świeżego pomidora. Na druga cześć z serem kładę łyżkę sosu bazyliowego i ogórki kiszone pokrojone w plasterki. Składam wszystko razem, wbijam na środek wykałaczkę tak aby się nie rozpadały i serwuję. Jeżeli chcecie zrobić sobie super ucztę to proponuję do tego frytki z batatów <3 SMACZNEGO! Dajcie oczywiście znać czy Wam smakowało i pokażcie fotki swoich potraw!! Ola.

Roślinne burgery z buraka Read More »

Cała prawda o mleku modyfikowanym.

Wczorajsze warsztaty “MAMO to JA” w Gdyni okazały się bardzo pozytywnym przeżyciem, ale natchnęły mnie też do podzielenia się wiedzą w kwestii karmienia niemowląt i mleka modyfikowanego. Zaskoczyła mnie nie tylko ogromna niewiedza mam, ale również bark wiedzy przedstawicielki firmy Enfamil. Jako Bio Mama już przed urodzeniem małej Z była mi znana każda etykieta mlek początkowych, czyli tych z nr 1. Od samego początku wiedziałam, że jeżeli karmienie piersią w naszym przypadku się nie uda to będę wybierała najmniejsze zło dla mojej nowej miłości. Kierowałam się swoją wiedzą na temat żywienia, wiedzą zdobytą w książkach o zdrowym odżywianiu, wiedzą z medycyny naturalnej. Chciałabym zauważyć, że nie jestem lekarzem i moje rady dla Was są ograniczone tylko do mojego osobistego doświadczenia i wiedzy. Każde z mlek modyfikowanych na naszym rynku jest co prawda nieszkodliwe dla naszych pociech, bo takie są wytyczne, ale dlaczego mielibyśmy faszerować nasze dzieci na przykład syropem glukozowym. Jednym z najgorszych zamienników cukru na naszym rynku, który wytworzony jest poprzez hydrolizę skrobi. Są to cukry proste, głównie glukoza z dodatkiem maltozy i innych wielocukrów, które spożywane w dużej ilości przyczyniają się do nadwagi i otyłości. Jest to składnik co prawda lepszy od syropu glukozowa-fruktozowego, ale i tak nie powinien byc podawany małym dzieciom. W szczególności jeżeli chcemy je przyzwyczajać do zdrowego żywienia. Dobra, ponieważ drzemka małej jest krótka a wklejanie tu każdej z etykiet mlek modyfikowanych istniejących na rynku zajęło by trochę. Napiszę czego warto unikać w składach mlek. Zacznijmy od cukrów. Cukry które występują w mleku matki to laktoza, oraz oligosacharydy (np. galaktooligosacharydy i fruktooligosacharydy), naturalne składniki mleka. ****Zapraszam na koniec posta gdzie dla chętnych wytłumaczyłam w paru zdaniach czym są galaktooligosacharydy**** Tak naprawdę tylko te cukry powinny występować w mleku modyfikowany, tak aby przypominało ona jak najbardziej skład mleka matki. Czego powinniśmy unikać: Kolejny składnik na który warto zwrócić uwagę to kwas mlekowy, który jest w mleku HIPP BIO Combiotik 1 i 2. Wydawało by się, że dobry składnik bo działa probiotycznie. Ale analizując składy mlek wyczytałam gdzieś, że nasze maleństwa mają podobno zdolność do przyswajania/ trawienia tylko jednego typu kwasu mlekowego. Inne mogą być powodem ulewań. Zosi kolega z neonatologi, czyli syn Aniu z którą byłam w pokoju po porodzie ulewał po tym mleku, a nie miał tendencji do ulewań kiedy jadł mleko matki.  Nie wiem czy to zbieg okoliczności czy potwierdzenie teorii ale byłam tego świadkiem więc warto ty się z Wami podzielić. Ogólnie HIPP przemawia do mnie zdecydowanie tym że jako jedyne mleko na rynku jest mlekiem organicznym ( zielony listek i te sprawy). Jednak mam wrażenie ( może złudne) że ma mniej witamin niż inne mleka na rynku i może pogarszać odporność malucha. Niestety ta opinia może być subiektywna ponieważ nasza mała Z pijąc na przemiennie z piersią właśnie mleko HIPP-a dostała tak zwaną trzydniówkę. Oczywiście skojarzyło mi się to ze spadkiem odporności i od razu zapaliło się światełko w głowie, że może to być właśnie od mleka. Tłuszcze, czyli których unikać: A co jest najlepsze zamiennikiem mleka? Podobno odmineralizowana serwatka. Tą wiedzę dopiero pozyskałam po książce “Od lekarza do kucharza” w której Pani dr Pediatra, która przeszła na medycynę naturalną opisuję zdrowe żywienie niemowląt, dzieci i dorosłych. Dlatego dbajmy o nasze maluchy, czytajmy składy produktów. Unikajmy cukru, syntetycznych jego zamienników, złych tłuszczy i wszystkiego co nie naturalne !! Moje typy (mleko początkowe do 6 msc życia): 1. Bebilon Profutura Skład: Odmineralizowana serwatka z mleka w proszku, laktoza z mleka, odtłuszczone mleko w proszku, bezwodny tłuszcz mleczny, olej rzepakowy, olej słonecznikowy, olej kokosowy, olej z organizmów jednokomórkowych, galaktooligosacharydy z mleka 8,84 %, koncentrat białka serwatkowego (z mleka), lipidy jaja kurzego, olej rybi, fruktooligosacharydy 0,62%, węglan wapnia, chlorek potasu, chlorek magnezu, cytrynian sodu, kwas L-askorbionowy, L-askorbinian sodu, tauryna, lecytyna sojowa (emulgator), siarczan żelazawy, octan DL-alfa-tokoferolu, siarczan cynku, sól sodowa 5′-monofosforanu urydyny, 5′-monofosforan cytydyny, 5′-monofosforan adenozyny, sól sodowa 5′-monofosforanu inozyny, nikotynamid, inozytol, 5′-monofosforanu guanozyny, L-karnityna, kwas foliowy, D-pantotenian wapnia, siarczan miedzi, D-biotyna, L-tryptofan, DL-alfa tokoferol, palmitynian retinolu, cyjanokobolamina, chlorowodorek tiaminy, cholekalcyferol, chlorowodorek pirydoksyny, siarczan manganu, jodek potasu, selenian sodu, fitomenadion. WNIOSKI: Serwatka jako główny składnik to ogromny plus, wszystkie oleje wyszczególnione to kolejny. Oczywiście następny to galaktooligosacharydy i fruktooligosacharydy. Jedyne do czego ja bym się przyczepiła to lipidy jaja kurzego, które mogą być potencjalnym alergenem. Nie bójmy się lecytyny sojowej i miejmy nadzieję, że w mleku modyfikowanym nie pochodzi z soi modyfikowanej. To według mnie najlepszy zastępnik mleka matki. Najlepszy skład, ale najdroższe. 2. Bebilon H.A.  Ponieważ Bebilon Profutura to chyba najdroższe mleko na rynku. Dlatego numer 2 w normalnej kategorii cenowej. To mleko, które towarzyszy naszej małej Z od 6 miesiąca. Skład laktoza z mleka, koncentrat hydrolizowanego białka serwatkowego z mleka, oleje roślinne, galaktooligosacharydy z mleka, mono- i diglicerydy kwasów tłuszczowych estryfikowane kwasem cytrynowym*****, fruktooligosacharydy, dwuwodorofosforan potasowy, chlorek wapnia, olej rybi, chlorek choliny, kwas L-askorbinowy, lecytyna sojowa, tauryna, L-askorbinian sodu, inozytol, siarczan żelazawy, siarczan cynku, sól sodowa 5′-monofosforanu urydyny, 5′-monofosforan cytydyny, octan DL-alfa-tokoferolu, 5′-monofosforan adenozyny, sól sodowa 5′-monofosforanu inozyny, L-karnityna, nikotynamid, sól sodowa 5′-monofosforanu guanozyny, D-pantotenian wapnia, D-biotyna, siarczan miedzi, kwas foliowy, palmitynian retinylu, DL-alfa-tokeferol, ryboflawina, chlorowodorek tiaminy, cholekalcyferol, chlorowodorek pirydoksyny, siarczan manganu, jodek potasu, fitomenadion, selenin sodu. WNIOSKI: Co prawda można by się tu przyczepić do olei roślinnych które nie są sprecyzowane do końca i nie wiemy czy nie ma w składzie oleju palmowego, ale nie ma ani maltodekstryny, ani syropu glukozowego, a są galaktooligosacharydy i fruktooligosacharydy. A jednym z głównych składników jest koncentrat hydrolizowanego białka serwatkowego z mleka, czyli to co najlepsze. Miejmy też nadzieję że emulgatory są naturalne, a nie syntetyczne, ale na pewno to mleko to lepsze zło z całej sterty mlek zastępczych. MOJE TYPY (mleko nr 2 od 6 miesiąca życia) 1. Niestety znowu ten drogi Bebilon Profutura. Co prawda jest drogi, ale jest jego 800 g a innych mlek zazwyczaj 600g, więc cena jest tak naprawdę tylko trochę droższa od innych mlek występujących na rynku. Skład laktoza z mleka, odmineralizowana serwatka z mleka w proszku, odtłuszczone mleko w proszku, bezwodny tłuszcz mleczny, olej rzepakowy, olej słonecznikowy, olej kokosowy, oleje z organizmów jednokomórkowych, galaktooligosacharydy z mleka 8,16%, koncentrat białka serwatkowego (z mleka), lipidy jaja kurzego, olej rybi, fruktooligosacharydy 0,58%, węglan wapnia, chlorek potasu, fosforan wapnia, chlorek magnezu, kwas L-askorbinowy, cytrynian potasu, tauryna, L-askorbinian sodu, lecytyna sojowa (emulgator), siarczan żelazawy, octan DL-alfa-tokoferolu, siarczan cynku, sól sodowa 5′-monofosforanu urydyny, 5′-monofosforan cytydyny, 5′-monofosforan adenozyny, sól sodowa 5′-monofosforanu inozyny, nikotynamid,

Cała prawda o mleku modyfikowanym. Read More »

Przepyszny falafel w domowej picie z sosem tahini.

FALAFELKI chyba każdy uwielbia, w szczególności teraz kiedy zyskały na popularności i w większości nowoczesnych fast/slow foodów wersja wege burgerów to właśnie one w różnych odsłonach. Ja poszłam w tym przepisie w prostotę, bo jak to na kwarantannie bywa, nie wszystko jest dostępne. Ale poszłam też w klasykę, czyli chlebki PITA, z pełnoziarnistej mąki orkiszowej to fajna alternatywa dla burger-owych bułek, która idealnie komponuje się ze smakiem i pochodzeniem falafeli. Do tego złamałam smak sosem tahini, który dzięki soku z cytryna orzeźwia i rozbudza całe danie. Idealnie nadadzą się też do lunch boxa, w wersji chłodnej lub podgrzewanej w pracy. FALAFEL. Jak to Marta Dymek z Jadłonomii kiedyś napisała sukcesem falafeli jest porządne zmielenie ciecierzycy. falafele robi się z surowej ciecierzycy, co jest zdecydowanie szybsze i łatwiejsze niż jej ówczesne gotowanie. Ja ciecierzycy o dziwo nie blend-uję w thermomixie, ale miele w wyciskarce wolnoobrotowej, w której mam funkcję mielenia ziarna. Jest dość prosty do zrobienia trzeba tylko pamiętać o zalaniu ciecierzycy wodą na noc, na dzień zależy kiedy planujecie je robić. Mój przepis, bo nigdy nie mam kolendry jak je robię 🙂 FALAFEL: Ciecierzycę, czosnek i cebulę mielę, tak jak wspomniałam w wyciskarce wolno-obrotwej, możecie użyć maszynki do mielenia mięsa, lub w ostateczności blender typu thermomix. Im lepiej zmielona tym smaczniejsze falafelki. Wrzucam wszystko do blendera, dodaje pietruszkę, kto ma kolendrę, sól i przyprawy. Mieszam wszystko w blenderze żeby składniki idealnie się połączyły. Formujemy kulki delikatnie je spłaszczamy (jeśli nie smażymy w głębokim oleju) i smażymy. Ja smażę uwaga —-> NIE na głębokim tłuszczu. Ponieważ nie lubię jeść produktów z głębokiego tłuszczu moje falafelki piekę w piekarniku albo smażę w odrobinie tłuszczu. Są przez to bardziej suche niż orginały, ale zdecydowanie zdrowsze. Jeżeli lubicie smażone rzeczy i nie przeszkadza Wam ilość tłuszczu. Te oryginalne powinno się smażyć w głębokim tłuszczu. Musicie go porządnie rozgrzać i smażyć falafele dosyć krótko, wtedy będą chrupiące na zewnątrz i wilgotne w środku. PITA: Drożdże mieszamy z wodą dodajemy słodziła i 4 łyżki mąki. Odstawiamy na 10 minut. Mąkę mieszamy z solą i po 10 minutach jak rozczyn zacznie delikatnie puchnąć, dodajemy do mąki i wyrabiamy ciasto. Ja wyrabiam w thermomixie, kto nie ma wyrabia ręcznie. Odstawiamy na 30 min do wyrośnięcia. Dzielimy na 8 porcji rozwałkowujemy na kształt jaja, układamy na wyłożonej papierem do pieczenia blaszce. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy na kolejne 30 min. Placki pieczemy 10 min w piekarniku rozgrzanym do 220 st C. Pity kroimy na pół kiedy są jeszcze ciepłe. Odstawiamy do ostygnięcia. SOS TAHINI (robicie ilość wedle uznania, ja podaje proporcje): Czosnek wyciskamy przez praskę, łączymy z resztą składników. Dekoracja: Otwieramy pitę, do pity wkładamy sałatę, rukolę lub wedle uznania, pokrojone pomidorki koktailowe, można dodać plastry gotowanego buraka, cebulkę pokrojoną i świeżo posiekaną kolendrę. Wkładamy falafelki i polewamy sosem tahini. Opcjonalnie jeśli chcecie żeby danie było bardziej mokre możecie do każdej pity dodać dużą łyżkę jogurtu greckiego. Smacznego ! Ola.

Przepyszny falafel w domowej picie z sosem tahini. Read More »

szwajcaria weekend

Weekend z dzieckiem: Szwajcaria Bałtowska i JuraPark zimą

Nie przez przypadek ten post powstaje. Chciałabym zaprosić Was w nasze skromne progi. W miejsce gdzie każdy znajdzie coś dla siebie, w miejsce które mam nadzieję urzeknie Was tak samo mocno jak urzekło mnie kilka lat temu. Pierwszy rok razem. Rafał powiedział, że zabierze mnie po sezonie letnim na Półwyspie Helskim do siebie, czyli do Bałtowa. Prowadzi tam Szkołę Narciarsko-Snowboardową, na stoku “Szwajcaria Bałtowska”. Załamana pomyślałam co my będziemy robić na tej wsi. Ja dziewczyna z nad morza, w centralnej Polsce ? No nic nie jadę tam na zawsze, więc spakowałam torby i miałam nadzieję na fajnie spędzony czas. Jak się okazało nie spodziewałam się tego co tu zobaczyłam. Za Radomiem drogi robią się coraz węższe, coraz mniej miejscowości, coraz mniej domów. Jedzie się jednak przyjemnie bo bez samochodów, a drogi są w miarę dobre jak na nasz polski standard. Jedziemy przez straszne męciny, każda wioska to kilka domów przy głównej drodze. Zjeżdżamy przepięknym wąwozem, który przypomina góry Świętokrzyskie i wyjeżdżamy w Bałtowie. Nagle zamiast rozwalających się płotów, widzę chodniki przy których stoi hotel, bank, sklepy, a nawet restauracja. Jedziemy kawałek dalej i wjeżdżamy do Bałtowskiego Kompleksu Turystycznego w którym mieści się stok narciarski “Szwajcaria Bałtowska”, “Jura Park”, “Zwierzyniec Bałtowski”, “Wioska Świętego Mikołaja”, która na czas letni zamienia się w straszącą “Sabathówkę”, “Bałtowski Park Rozrywki, od tego roku Gościniec “Bałtowski Zapiecek”, czyli nasza duma i restauracja z prawdziwego zdarzenia  i wiele wiele innych atrakcji. Gdy tylko przejeżdżamy mostem nad rzeką Kamienną przy której stoi przepiękny stary młyn, dech zapiera mi w piersiach. Ta mała wioska, co miała być kilkoma domami przy drodze i kawałkiem górki na której leży śnieg, okazuje się przepięknym bajkowym miejscem. Bałtowskim Kompleksem Turystycznym, w którym wszędzie jest czysto, każdy kawałek ziemi na której on leży jest zadbany. Wszędzie widać drewniane domki, jedne z pamiątkami, drugie z jedzeniem i napojami, drewniane płoty, czyste chodniki, przystrzyżone drzewka. Nie ma tu plastikowych koszy na śmieci, byle jakich budek z hot-dogami. Wszędzie króluje drewno, kamień i natura. Szczęka opadła mi do ziemi. Jeżeli miałabym porównać to do jakiegokolwiek miejsca “górskiego” w okolicach trójmiasta, czyli do naszych Kaszubskich Szwajcarii – ośrodków narciarskich na pomorzu. To nie sięgają one “Szwajcarii Bałtowskiej” do pięt. Bałtów, który miał byc niczym, okazał się niesamowicie spójnym, pełnym atrakcji wielkim przedsięwzięciem. Ogromna infrastruktura, która gości tutaj wszystkich przyjezdnych, zadowoli nawet najbardziej wymagających. Ale zacznijmy od początku. Co mieści się w naszym Bałtowskim Kompleksie Turystycznym  i dlaczego właśnie tu zapraszam Was na ferie zimowe i wszystkie weekendy. 1. Stok: „Szwajcaria Bałtowska„, czyli główna atrakcja zimowego szaleństwa Jest to główna atrakcja zimowych wyjazdów do Bałtowa. Nasza Szwajcaria Bałtowska to nie tylko 2 wyciągi orczykowe, wyciąg krzesełkowy,  przy których mieści się 5 tras narciarskich oraz snowpark dla każdej freestajlowej głowy, to nie tylko wyrwirączka i ośla łączka dla najmłodszych. Dzisiaj, to jest już ogromny ośrodek narciarski, który oprócz tras i wyciągów narciarskich, zaopatrzy każdego narciarza w sprzęt z najwyższej półki, nakarmi dobrym jedzeniem, pozwoli ogrzać się i przenocować w drewnianych domkach przy stoku, w których ręcznie malowane ściany zaskoczą każdego i zaprosi do kolejnych atrakcji. Wypożyczalnia Mamy tu wypożyczalnie, która należy do sieci WinterGroup zrzeszającej najlepsze wypożyczalnie w Polsce. Znajdziecie w niej sprzęt dla każdego. Goszczą tu firmy takie jak Völkl, Elan, czy Burton. Buty, narty, kijki, kaski dla początkujących i zaawansowanych, narciarski sprzęt testowy z najwyższej półki, snowboardy dla każdej grupy wiekowej, nawet tej najmłodszej. To dzięki tej właśnie wypożyczalni Zosia miała już snowboard na nogach. Butki na rzepy, wiązania na jedną sprzączkę i lekka mała deska to idealne rozwiązanie dla najmłodszych. Trasy w „Szwajcarii Bałtowskiej” W Szwajcarii Bałtowskiej jest 5 tras, z czego każdy znajdzie coś dla siebie. Dla bardziej zaawansowanych mamy wyciąg krzesełkowy i ostrzejszą górkę ,gdzie kawałek czerwonej trasy biegnie tuż pod nim. Dla spragnionych wrażeń mamy snowpark, który postawiony został przez freestylowców dla freestylowców, tych małych i tych dużych, dlatego nie zabranie tu sportowych emocji. Mamy też delikatniejsze trasy dla tych mniej doświadczonych, które biegną nieopodal Wioski Świętego Mikołaja. No i oczywiście nie zabrakło u nas oślej łączki dla wszystkich którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z nartami. Wszystkie trasy są ze sobą połączone, a karnet który kupicie w kasie obowiązuje na każdym wyciągu. Nasze górki położone są na wzgórzach na których mieści się Zwierzyniec Bałtowski, jest to kilkadziesiąt hektarów pełnych dzikich zwierząt. Dlatego u nas widoki są równie ciekawe jak w górach. Co prawda nie ma pnących się po chmury ośnieżonych szczytów, ale jadąc krzesełkiem możecie obserwować ogromne stada biegającej zwierzyny, danieli, jeleni, saren, czy szkockiego bydła. Z trasy biegnącej przy wyciągu orczykowym, kiedyś, można było zobaczyć nawet wielbłądy! I jak tu nie zabrać dzieci do takiego bajkowego miejsca!? 2. Szkółka narciarska „AMIGO-SKI” Rafał jest sprawcą tego zamieszania. Instruktorem jest od czasów studiów, a profesjonalistą, chyba od dziecka. To dzięki niemu nasza szkoła funkcjonuje w taki a nie inny sposób, to dzięki niemu główny nacisk kładziemy na profesjonalizm i bezpieczeństwo. Ale to też On jest ulubieńcem naszych podopiecznych. To on jest jej rozumem a ja od kilku lat jej sercem. Jako szkoła skupiamy się na ujednoliconym systemie szkolenia, tak aby nasi kursanci migrujący od jednego do drugiego instruktora mogli kontynuować dokładnie tam gdzie skończyli. Naszą kadrę kompletowaliśmy przez wiele lat. Każdy z naszych instruktorów ma wieloletnie doświadczenie, każdy z nich z takim samym zapałem i zaangażowaniem podchodzi do swoich kursantów. Każdy z nich też został przez nas i nasze wymogi zaakceptowany, dlatego z czystym sumieniem mogę polecić Wam jazdę z każdym z nich. Nasza kadra w większości jest stała, poza sezonowymi wyjątkami, dlatego atmosfera która jest wewnątrz szkółki przekłada się na jakość szkolenia i zaangażowanie. 3. Wioska Świętego Mikołaja Idąc kawałek po ośnieżonej stromej drodze, znajdziecie się tuż pod bramą za którą leży Wioska Świętego Mikołaja. To tam spotkacie Świętego Mikołaja i jego pomocników. Elfy, Panią Choinkę oraz bajkowe postacie, które nie tylko dadzą Wam duża dawkę niecodziennych zadań, ale i sprawią że świetnie spędzicie tam czas. Dla starszaków, wioska przygotowała przepyszną kawę i smakowite ciasta domowej roboty, które możecie spożyć w cieple kominka i zapachu świeżej choinki. To tam dzieją się magiczne rzeczy takie jak na przykład mielenie grzechów. Wioska to miejsce bajkowe dla małych i dużych. Wyświetl ten post na Instagramie Post udostępniony

Weekend z dzieckiem: Szwajcaria Bałtowska i JuraPark zimą Read More »

W górach z dzieckiem – wypad z 2 dzieci solo

Z dziećmi w górach, sama byłam już cztery razy. Nie będę pisała o moich wyprawach chronologicznie bo pierwszy wypad był prawie rok temu. Zacznę natomiast od tyłu, może kiedyś wracając do tego pierwszego razu, bo nie ma co ukrywać ten ostatni jest najświeższy i zaraz był najbardziej wymagający dla mnie. Ci co chcą usłyszeć że taki wypad jest prawie jak leśne SPA i można leżeć z nimi do góry brzuchem, od razu mogą zaprzestać czytania. Owszem można przez chwilę leżeć do góry brzuchem na kawałku kurtki na którejś z górskich Hal, ale przez większość czasu nosisz nadprogramowe kilogramy, podajesz pić jeść, śpiewasz, motywujesz żeby szły dalej i wymyślasz kolejne to zadania do czasu aż szczyt będzie w zasięgu Waszego wzroku. Ci, co natomiast bardziej realistycznie wyobrażają sobie wypad w góry z dwójką małych dzieci, ale czekają też na cudownego tego aspekty – mega więź, wspólny wysiłek i poświęcenie całej siebie dla dzieciaków, zapraszam do tekstu. Czy to w ogóle jest realne? Pierwsze słowa, jakie nasuwały się wszystkim kiedy usłyszeli mój kolejny z rzędu plan na góry z dziećmi, brzmiały zazwyczaj: “Ja bym się nie odważyła.”, ” Ja bym się bała”, “Ale jesteś odważna!” W końcu do odważnych świat należy i tutaj możemy być mniej lub bardziej odważni, ale strach? Zupełnie nie rozumiem strachu, poza tym że ugrzęźniemy gdzieś na skale, albo będziemy musieli nocować w lesie bez namiotu i jedzenia. Ale hej, na Rysy z nimi w zimę nie planowałam iść, a wszystkie wycieczki raczej kończmy przed zachodem słońca, wiec czego się bać. Przecież to są moje dzieci i pewnie, że może być ciężej lub łatwiej, bardziej wymagająco lub mniej, ale przez cały czas to są moje dzieci więc się NIE BOJĘ. Oczywiście mam rożne obawy przed każdym wyjazdem, typu czy obędzie się bez afery podczas podróży, albo czy Zosia nie odmówi i nie uda nam się zrealizować celu wyprawy. Ale to są błahostki, które lepiej lub gorzej jakoś ogarniemy. WSPÓLNIE, bo na takich wyjazdach robimy wszystko WSPÓLNIE. LOGISTYKA NAJTRUDNIEJSZA. Za pierwszym razem taki wypad może wydawać się ciężką pracą logistyczną, ale z każdym kolejnym wszystko będzie znacznie łatwiejsze. Moje sposoby na udaną podróż samochodem to przygotowanie na różne sytuacje. Co prawda zaczynałam od masy rzeczy, które nie do końca się sprawdziły, ale po kilku razach plecaki były znacznie mniej napakowane, za to bardziej przemyślanymi rzeczami. Plecak Zosi:  Zosia część plecaka zawsze pakuje sama. Wybiera sobie teraz ulubioną maskotkę, przytulankę, jakąś lale czy co ona sobie tam ostatnio wkręciła w tą małą głowę. Ja dopakowuję jej jakąś książeczkę (taką co mieści się do plecaka i wiem że ostatnio była HIT-em w domu), którą nie tylko może przeglądać sobie w aucie, ale też będziemy mogły czytać wieczorami na miejscu. Dorzucam piórnik z kredkami i długopisem i jakieś zestawy zabaw dla 4-latka, zagadki i rzeczy do rozwiązywania. Plecak Stasia: Tutaj jest bardziej monotonnie, jak na chłopaka przystało. Są autka takie które mają jakiś element ruchowy, wtedy młody umie się na nich dłużej skupić. Autko z przyciskiem który wydaje jakiś dźwięk też jest mile widziane. Podróż bez konia i innych zwierząt tez byłaby nieudana,dlatego jest tam więcej “pierdół” niż u Zośki. U Stasia w plecaku lądują też książki z twardymi stronami, tak aby łatwo mu się je oglądało i żeby zwyczajnie w świecie ich nie podarł, bo przecież cóż ciekawszego można robić nudząc się którąś z kolei godzinę w samochodzie? Kilka razy z rzędu włożyłam tez Play-Doh. Niesamowite ile czasu dziecko może wytrzymać w foteliku kulając, albo wkładając i wyciągając z pudełka kulkę ciastoliny. Minus playdoh jest taki że nie zawsze wiemy do końca gdzie on to na koniec upchnie, trzeba więc wziąć poprawkę że możemy znaleźć je przyklejone do różnych elementów samochodu. ( Ci co mają auta w skórze, są na wygranej pozycji !) Oprócz tego w podroży zawsze w plecaczkach mają małe woreczki ze smakołykami i bidony z wodą które wkładam do stojaków na picie z tyłu samochodu, bo prowadząc auto jest mi dużo łatwiej je im podać. Przygotowane smakołyki muszą być identyczne, bo przecież jeśli Stasiu wyciągnie banana, którego na przykład Zosia przez ostatnie 2 tygodnie nie ruszała, to ona też będzie na pewno chciała tego banana. Dlatego obowiązkowo w plecach dodatkowo lądują jakieś owoce, banan, jabłko, jakiś batonik (my często kupujemy te z LIDL-a Lupilu ekologiczne, albo HPBA energy bars), ostatnio zorbiłam małe pudełeczka z rodzynkami i suszonymi bananami takimi do pochrupania. Zdarza się, że dostaną “zdrowe lizaki” na momenty kryzysowe, albo żelki najbardziej lubimy te EKO z IKEI, na bazie soków owocowych, ale te rarytasy wolę trzymać z przodu na “kryzysowe chwile”, bo jak wylądują w plecakach to czasami nie uda nam się odjechać z parkingu a już lizaki są w buzi, albo małe rączki dzielnie próbują rozbroić szeleszczące papierki. Co robię z nimi w górach? Przełomowym wyjazdem był nasz wypad w Bieszczady. Lato, 2018 Zosia miała wtedy niecałe 3,5 roku. To był mój pierwszy wypad, bez Rafała, z nimi w góry. Dzień po dniu moje małe dziecko się rozkręcało. Chodziło dalej, dłużej z większą chęcią. Zdobywanie góry było dla niej równie ekscytujące jak dla mnie. Wciągnęła się i tak już nam zostało. Dopóki Stasiu nie chodził było łatwiej teraz ciężej jest jego załadować do nosidła, ale ostatnim razem dałam mu też już sporą część przejść samodzielnie. Robimy trudne i łatwe trasy. Jak jesteśmy na dłużej to często byczymy się któregoś dnia, idziemy na basen, jemy lody albo znajdujemy sobie inną atrakcję tak żeby nogi i te małe ciała odpoczęły. ZAKOPANE – Dzień po dniu. Kocham to miejsce, a najbardziej wtedy kiedy turustów jest tam jak na naparstek. Zresztą na szlakach w zimę szybko przerzedza się towarzystwo. Zimą nie każdy wejdzie wyżej niż Kalatówki, bo zwyczajne adidasy nie wystarczają. Na Kondratowej można zobaczyć już raczej tych na prawdę kochających góry, a najwięcej tam skitur-owców. Zresztą Hala Kondratowa i tamto schronisko to chyba moje ulubione miejsce w Tatrach. Dojechaliśmy w piątek wieczorem. Prognoza pokazywała piękne słońce tak na prawdę tylko w sobotę. Marzyłam więc o Kasprowym. O porządnym cały dniu tułaczki. Zazwyczaj taki coś zaplanowałabym na kolejne dni kiedy to mała

W górach z dzieckiem – wypad z 2 dzieci solo Read More »

testy butow

Testy butów biegowych: Nike Pegasus TRAIL 3

I choć nie raz mówiłam, czy pisałam że większośc jednostek treningowych wykonuje na asfalcie, to wiecie dobrze że kocham góry. Ponadto sama mieszkam w górach świętokrzyskich, a co za tym idzie – nieuniknione jest bieganie po lasach i “pagórkach” 🙂 Jesli chodzi a #trailove buty marki NIKE to nie było mi dane tetsować startowego modelu Terra Kiger 7, posiadam natomiast zarówno wildhorse-y i Pegazy TRAIL 3. Nowy model NIEK TRAIL 3 to but na maksa uniwersalny, chyba jeden z niewielu modeli które możecie używac na asfalcie i w lesie. Jest to but bardzo wygodny, z dużą amortyzacją, nadaje się więc do dłuższych wybiegań i jako but treningowy. Nie jest jednak to but specjalistyczny zatem nie polecam go zaawansowanym biegaczom w góry gdzie zarówno teren jak i warunki pogodowe ( w szczególności mówię tu o deszczu i obłocie) mogą sprawić, że but nie będzie trzymał się odpowiednio podłoża. Jego podeszwa jest tak skonstuowana, że możecie nim biegać na asfalcie, na przykład dobiegając sobie do ścieżki leśnej, jednak przez to wypustki są dosyć niskie co sprawia, że but na śliskim terenie może na prawdę nieźle się slizgać. Jeśli natomiast szukacie uniwersalnego buta, do wszystkiego, mega wygodnego i przede wszystkim ładnego to ŁAPCIE NIKE PEGASUS TRAIL 3. W ramach mojej wspólpracy ze Sklep Biegacza.Z KODEM –> OLA15masz 15 % zniżki na wszystkie produkty w Sklepie Biegacza Ola.

Testy butów biegowych: Nike Pegasus TRAIL 3 Read More »

obozy sportowe

Obozy kolarskie z Na Osi – Cypr 2020/2022

Dzisiaj zabiorę Cię na słoneczną wyspę na Morzu Śródziemnym, gdzie spędziłam dzieciństwo i gdzie co roku spędzamy długie wakacje całą rodzinką. Wychowałam się na Cyprze, na słonecznej wyspie Morza Śródziemnego. W wieku 12 lat wyprowadziłam się tam wraz z moimi rodzicami, którzy po dziś dzień tam mieszkają. Stąd pewnie też moje upodobania kulinarne, które są zupełnie nie polskie! Jednak odkąd wróciłam do Polski na stałe, co najmniej 2 razy w roku razem z moim mężem i dzieciakami odwiedzamy wyspę. A od czasu triathlonu wyjeżdżamy tam w celach treningowych.  Najpierw zabieraliśmy tam znajomych, a potem wspólnie z tymi samymi znajomymi stworzyliśmy wyjazdy dedykowane dla Was. Pracujemy też z innymi firmami jako lokalni przewodnicy.  JAK NAM MINĄŁ KRÓTKI, ALE INTENSYWNY CZAS NA CYPRZE ? Pierwszego roku zorganizowaliśmy 2 turnusy podczas, których przeszkoliliśmy ponad 40 osób które wspólnie z nami i chłopakami z Na Osi-kolarska przestrzeń przemierzali wyspę wzdłuż i w szerz.  Jaka była nasza rola ? Byliśmy przewodnikami, pomagaliśmy w organizacji czasu całej ekipie na miejscu, rysowaliśmy traski, opiekowaliśmy się grupami rowerowymi i dbaliśmy żeby każdemu było dobrze na mojej rodzinnej wyspie. Moim dodatkowym zadaniem było uwiecznienie tych pięknych chwil przez oko aparatu. Mam nadzieję, że poniższa relacja spodoba Wam się tak samo jak mi <3 Czy się udało? Mam nie tylko nadzieję, ale też poczucie że faktycznie tak było. Komentarze zarówno trenerów i dietetyka z Na Osi, oraz ich wszystkich zawodników, dają nam do zrozumienia, że to były na prawdę fajne 2 tygodnie. I jeszcze nie raz spotkamy się wspólnie na wyspie ! SEE YOU NEXT TIME ! <3 <3 <3 Chcesz żebyśmy pomogli tobie i twojej drużynie spędzić fantastycznie czas na słonecznej wyspie? Dlaczego warto pojechać z nami? Bo nikt nie przedstawi i nie pokaże Wam wyspy lepiej niż lokalni ludzie, a za takich się uważamy. Zaprosimy Was do najlepszych, nie-turystycznych restauracji, pokażemy trasy o których przeciętni turyści nawet nie usłyszą i zaopiekujemy się Wami jak nikt inny. Ponadto zrobie Wam fotki, które idealnie nadadzą się na zdjęcie profilowe! Napisz jakie są twoje potrzeby. Wycenimy indywidualnie naszą/moją pracę i wspólnie spędzimy fantastyczny czas! Ola.

Obozy kolarskie z Na Osi – Cypr 2020/2022 Read More »

Scroll to Top